Chcemy być sobą

Właśnie wróciłam z kina. "80 milionów". Wzruszyło mnie to. Film nie był wybitny, ale po raz kolejny uprzytomnił, że to dopiero 20 lat wolności za nami. A moi rodzice są superbohaterami. Kiedy idę do kina to zwykle po seansie żyję zobaczonymi scenami, grą aktorską, analizuję postaci, dopisuję inne zakończenia, kontynuując w głowie rozpoczętą fabułę. 


Podziwiam tych, którzy dorastali w latach 80. Tych, którzy mieli odwagę zagrać na nosie władzy. Którzy chcieli walczyć o swoje, o wolność. Budowanie podziemia, działalność Solidarności...


Rusza mnie to w środku. 


Mam ochotę wydrzeć się gdzieś jak Oburzeni. Zaprotestować. Nawet jak nikt nie będzie chciał słuchać.
.