Życie. To jest Twoje życie.


No. Właśnie.

Dziś Hubek pokazał mi alternatywę na dojazd rowerem do pracy z mojej nowej dzielni. I tak będzie hardcore :) 

Should I give up or should I just...?

Gubię się strasznie we wszystkim. Nie wiem za co się brać, a co sobie odpuścić. Pracę i studia ogarniam. Gorzej ze mną w środku - pomieszanie z poplątaniem. Najpierw strumień wewnętrznej motywacji niemal wypycha bebechy, że się chce wszystko, a potem schodzi to "chcenie" jak powietrze z dziurawej dętki. Chciało by się i jednocześnie się nie chce. 


Podobnie z uczuciami i emocjami trzymanymi na wodzy. A właściwie tylko sprawia to wszystko takie wrażenie trzymanego w ryzach. Gdyby tylko dało się to wszystko gdzieś wypluć, wyzuć i odłożyć na wiosnę. Teraz mi to absolutnie niepotrzebne. 


Tęsknię i nie-tęsknię. Zagaduję, a nie powinnam. Zaczepiam i chowam się za zasłonkę. Jak ktoś ma mieć odwagę, żeby mnie ogarnąć, skoro ja sama siebie nie ogarniam? 


W następnym wcieleniu chcę być facetem. Ich mózg działa prościej. 





Abisynia

Jedno z moich ulubionych. 


W najbliższym czasie zbiorę się w sobie i opiszę tą moją listopadową podróż. 
Bo jest o czym pisać. 
***

Calm down.

Spokojnie, spokojnie. Ale gdzieś tam nie mogę ogarnąć tego spokoju. Radko zgodził się (wstępnie) na Tristana. Bobby wyprowadza się ze mną. Cały dzień grzebię w komórkach bakteryjnych i ssaczych. Mój mózg domaga się wiedzy. Zadziwiające. I nawet nieźle mi idzie. 

Zbieram kartony i siaty do wyprowadzki. Sprawdzam połączenia z nowego mieszkania do wszystkich strategicznych kątów, ważnych z różnych względów. Szybki tramwaj jest prawie jak metro. 

A tak strasznie zatęskniło mi się dziś za moją ulubioną stacją metra, Place d`Italie...

Chciałabym mieć w nowym mieszkaniu sprzęt do słuchania muzyki i rzutnik do oglądania filmów.  I groszkowe albo różowe patelnie. Takie duże, do robienia paelli dla całej mojej krakowskiej rodziny zastępczej. 

Zbieram na dom. Ostatnio z panem Zbyszkiem grzebaliśmy w Google Maps, żeby sobie popatrzeć, gdzie są nasze wymarzone lokalizacje, jak się okazuje dość blisko :-)

Skinny love?




Hmm. Kolejna zamulaczka z epoki wielbicielek "Zmierzchu".

Zdecydowanie lepszy oryginał:



I told you to be patient
I told you to be fine
I told you to be balanced
I told you to be kind
In the morning I'll be with you
But it will be a different "kind"
I'll be holding all the tickets
And you'll be owning all the fines.