Stronę odwiedzono 398 razy.

Mam konto na profilu randkowym. Podobno tym najpopularniejszym. Minęło 12 dni od zarejestrowania. Znalazłam się tam w wyniku mieszaniny ciekawości, potrzeby przytulania i przeprowadzenia na własnej skórze doświadczenia, które odpowie na pytanie "kto szuka swojej połówki w internecie?". Okazuje się, że przekrój społeczny jak w najlepszej epopei wieszczów.

Rezultaty? Nie jestem szczęśliwą mężatką, nie jestem w związku, ale...

Jest jedna ciekawa osobowość. Nie wiem, czy to kwestia wrodzonej, nie dającej się okiełznać ciekawości i braku instynktu samozachowawczego, ale mam ochotę na kilka słów więcej.

Moim fetyszem są słowa. 

I, cholera, tamtego ranka akurat skończyła się kawa. Co za niefart.


Fallin` slowly

Upał zelżał... Na szczęście już tak nie mrozi tyłków. Zima zebrała żniwo w postaci jednych totalnie zgniłych butów i złamanego obcasa w kozakach. Nie wiem za co to naprawię. 
Zero motywacji do czegokolwiek. Nawet już nie jestem pewna czy to lenistwo, czy też jakaś inna choroba mnie atakuje. Większość rzeczy leży odłogiem. I nie jestem w stanie się za to zabrać. 
Najchętniej schowałabym się pod zieloną kołdrą i przeczekała do wiosny. Może wtedy by mi się zachciało. 

Tristowi też się nie chce zazbytnio wyłazić z dziupli. 

Myślę, że to co obecnie się dzieje w moim pokoju odzwierciedla to co się dzieje w moim życiu. Jednym słowem - niezły barłóg. Najbardziej potrzebne do życia rzeczy - komputer, głośniki, kubek z herbą, kołdra - wszystko w zasięgu ręki. Żeby przypadkiem się nie nadwyrężać. 

Zero energii do czegokolwiek. I łeb pęka. 

Naprawdę się staram krzesać z siebie jakieś resztki, resztunie optymizmu,coby nie powalać ludzi moimi smutami. Ale nie jestem specjalistką w tej dziedzinie.

Czuję się samotna.

Small kitty, warm kitty

Tristek. Tristan. Pirat. Dżek Sparoł. Stanislaw. Podobny do Ociosa, ale bardziej przytulak. Łaził wczoraj całe popołudnie po domu i eksplorował wszystkie zakamarki. Siedzi przeważnie w dziupli, albo u Radka w pokoju. 9-letni kot po przejściach. Myślę, że gdyby był mężczyzną to byłby ekscentrycznym szpakowatym kawalerem z ogorzałą gębą po czterdziestce. Też po przejściach.

Obyło się bez przygód, szczania gdzie popadnie, wycia po nocach. Trist po prostu już zczaił, że to będzie jego nowy dom.



Dom trzeba sobie oswoić. Dobrze się mu przyjrzeć i zaadaptować do nowych warunków. Że do pracy daleko, że do ludzi daleko. Że twoim sklepem osiedlowym jest Carrefour, że jedyny najbliższy sklep w okolicy to monopolowy 2 piętra niżej licząc od mojego pokoju. I że rzadko komu chce się tu do mnie przyjeżdżać. Zdziczeję jak nic. Albo zostanę alkoholikiem. Alkoholiczką raczej.

Trist, musimy trzymać się razem. Inaczej zwariujemy.



New place, new people, new home

Ostatni czas przepełniony jest nowymi rzeczami. Przeprowadziłam się na drugi koniec miasta. Mieszkam w domu z kominkiem, w pokoju, który nie potrafi się nagrzać. Z dwoma chłopami. Za niedługo dołączy do nas Tristan. Kitek zostanie przywieziony w niedzielę. Już nie mogę się doczekać. Skupuję na bieżąco żarło, żeby mieć dla niego zapas. Pierwsza spina ze współlokatorem. Ale to nic.


Nowy rok, nowe miejsce, nowy dom. 

Rzeź dziewczyny z tatuażem w ciemności, czyli rozrywka w kinie

Lubię chodzić do kina. Wczuć się w historię, żyć nią przez chwilę, spróbować grzebać bohaterom w ich głowach, poprzeżywać czyjeś przygody. Odstawić na chwilę swoje własne. 

Aktualnie nie mogę narzekać na mój życiowy kocioł. Co chwilę dzieje się coś, co sprawia, że czuję się jak w filmie. Dziś lekki melodramat z powodu dzieła Agnieszki Hollland, które mnie przytłoczyło. Przytłoczylo w złym tego słowa znaczeniu.