Not blue suede shoes.

Maćko w zeszłym roku zapytał, czy chcę srebrne buty, bo siostra Madzi przywiozła z Londynu i nikt ich nie chce. Szkoda wyrzucić, no to zagarnęłam. Połączenie trampków ze śniegowcami. Totalny odjazd estetyczny. Klarkson woła na mnie w pracy 'Łajka' albo nuci za mną 'Spaceman`a'. Ludzie się oglądają na ulicy, a ja się lansuję łażąc w tą i z powrotem po Sławkowskiej (bo nigdzie dalej od jakiegoś czasu się nie zapuszczam). I z tej okazji, z okazji butów właśnie, umieszczam poniższy utwór o lekkim zabarwieniu feministycznym.


Brak komentarzy: