Day 6: 'Pole pole' concentration.

Poszłam sprawdzić co Sławek robi z komputerami, które przewieźli Przywitałam się z Evansem, Belindą i Frederickiem, a oni wskazali palcem gdzie siedzi mistrz set up`u. 

Wchodzę. Pytam 'jak tam, co tam, banany przyniosłam'.
I co widzę? Udawaną ostoję spokoju, w środku totalna frustracja, ale dzielnie i spokojnie cedzi przez zęby:

"Gówno będzie, nie szkolenia."

Czekam na rozwinięcie. I za chwilę słyszę:

"No, jest dziesięć kompów, 5 monitorów. Kable z amerykańskimi wtyczkami. Pojechali kupić Windowsy, a są płytki do instalacji Visty. Mówię, że są naklejki z licencjami, a oni, że to tylko tak naklejone, żeby było. Jeden komputer ma inne oprogramowanie niż to co ma na płytce, na jednym, nie wiedzieć czemu licencja na XP, nie mamy absolutnie żadnych sterowników do nich. A poza tym mamy hiszpańskie klawiatury". 

Pole, pole. Zdążymy do poniedziałku


Brak komentarzy: